Hmmm... Kocia łapa, czy together forever? Brak zobowiązań, czy może, ta jedyna w życiu miłość, aż po grób? Ktoś może powiedzieć, że angażowanie się w drogę bez wyjścia to szaleństwo. Słusznie, ale czy przypadkiem nie o to w tym wszystkim chodzi? Spalić za sobą mosty, i razem, w siną dal? Durnie- ktoś powie. Z drugiej strony, czy kocha się kogoś na próbę? Czy, w ogóle żyje się na próbę? Mój mistrz(tak, to jest Yoda) Mówi jasno: "Ty nie próbuj, ty działaj".