Nie zgadzam się z Tobą. Rozumując tak, jak mówisz, to nie należałoby w żadnej sprawie żądać odszkodowań., nawet z wypadek samochodowy z winy innej osoby.
Brak inicjatyw roszczeniowych jest interpretowany, jako brak winy. W to miejsce wchodzą roszczenia Sztajnbachów (nie wspomnę o innych, nie niemieckich organizacjach, które żądają pieniędzy za nie wiadomo co), powstaje Centrum przeciwko Wypędzeniom oraz polityka historyczna, która sugeruje, że to Niemcy byli ofiarami, a sprawcami? Chyba już wiecie, kto ma być sprawcą i kto ma płacić albo się umizgiwać na kolankach.
Roszczenia stały się potężną bronią we współczesnej polityce. Roszczeniami można przynajmniej uzyskać to, że odeprzemy cudze roszczenia. Kto milczy o swoich krzywdach, ten zgadza się, żeby go por raz kolejny krzywdzić . I mamy "polskie obozy koncentracyjne", odszkodowania za wysiedlenia Niemców, żądania organizacji żydowskich w sprawie majątków przedwojennych Żydów itd. Wszyscy czegoś żądają i grają na tym. Tylko Polska milczy, Polska jest chłopcem do bicia, bo pozwala się bić.
Jedyna słuszna droga to robić to samo, upamiętniać ofiary i wskazywać kto był sprawcą. Historia jest po naszej stronie. My nie musimy fabrykować dowodów.
Skoro Francja dostała odszkodowania za I wojnę światową, to i nam się należy, przynajmniej trzeba się tego dopominać, aby ugrać swoje.
Te same obowiązki, te same prawa dla wszystkich krajów. Nikt za nas się nie upomni.