PIS składa się, jak wiemy, z Prezesa przez duże "P"(w 70%), dworu, praetorian, Ziobry, Spin-doktorów, Macierewiczów, i garstki intelektualistów, którym wisi, że PIS to obciach, etc. ale najważniejszy był podział na gołębie i jastrzębie. Gołębie, bardziej pojednawczy, wyciągają dłoń przyjaźnie w stronę centrum, ich ideałem był poniekąd POPIS. Mażą o szerokim ruchu obywatelskim, o lekko konserwatywnym profilu, wolnej gospodarce, wreszcie o młodzieży(co było widać podczas kampanii w 2010r.)i pluralizmu w samej partii. Jastrzębie, to kwintesencja silnego, etatycznego państwa prawa, z wartościami chrześcijańskimi i propozycjami wyciągnięcia za jaja brudów PRL-u(za bluzgi przepraszam), ostrego zamiatania i wreszcie rozmontowania układów salonowych-przenikających gospodarkę, świat mediów, politykę, rozmaite grupy nacisku i beneficjentów transformacji. To także słuchacze(słuchaczki) Rozgłośni, weterani PC. Musiało kiedyś zgrzytnąć. Przyszedł Smoleńsk, i część opozycji wewnątrzpartyjnej po raz kolejny zdiagnozowała główne problemy partii i przyczyny wyborczej porażki. Tego było za wiele dla Prezesa(nie pierwszy raz, zresztą), poleciały głowy. Prezes był w trudnej sytuacji, jak by nie patrzeć, wybrał żelazną pięść, zamiast dłoni porozumienia, sam łamiąc wyborcze obietnice zamknął się w oblężonej twierdzy, budując państwo na uchodźtwie.
Twoje wypowiedzi zostały połączone ze sobą Październik 28, 2011, 23:53:04 pm.
Wielki Lew ryczący, ugodzony przez los pożarł własne lwiątka. Reszta, zaczęła się gryźć, jak dzieci, robiąc farsę, z niezłego otwarcia gry aż w końcu, niektóre poszły na usługi niedawnych wrogów, do reszty kalając własne gniazdo. Zostały jednak resztki,margines, ale jednak. Być może, jeśli przetrwają ten dom wariatów który jest teraz, pokażą pazurki.