Właśnie oglądałem "cristiada". Przeczytałem recenzję z tygodniku "w sieci" i postanowiłem go obejrzeć, tym bardziej że ma stawiane bariery w dystrybucji, w Polsce wprowadził go do kin niezależny dystrybutor. Pewnie dlatego, że film oparty jest o wydarzenia historyczne, a opowiada o prześladowaniach katolików przez prezydenta Meksyku, masona - Plutarco Callesa.
Coś mi to przypomina we współczesnej Polsce, te próby zakazu krytyki władzy dla księży (wypowiadane przez ministra Boniego lub przesłuchanie przez policję księdza Duszkiewicza w celu omówienia "niesłusznej" homilii), to jakby początek powtórki z historii Meksyku.